katepat |
|
|
|
Dołączył: 31 Gru 2011 |
Posty: 16 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Górny Śląsk Płeć: |
|
|
|
|
|
|
Minęło trochę czasu i myślę, że mogę napisać już trochę więcej o chłopaku.
Wcześniej było wiele plusów, teraz nadszedł czas na opisanie również tych mniej "różowych" stron naszego staffiora.
Axel, jak pokazał dopiero w warunkach domowych, nie jest niestety zupełnie bezproblemowym pieseckiem
Generalnie, Axel jest psem znerwicowanym i strachliwym, prawdopodobnie, w pierwszym domu musiał być bity.
Z tym jednak byłabym w stanie sobie poradzić i mam nadzieje, że z czasem, Axel nauczy się, że nie należy się wiecznie bać i że można zaufać. Już i tak jest o niebo lepiej niż na początku.
Jednak jest ta ciemniejsza strona medalu - Axel niestety nie lubi innych psów.
Pokazał to dopiero po kilku dniach aklimatyzacji w domu.
Na początku startował kilka razy ostro do naszej suni rezydentki. Przez kilka dni był spokój, jednak dziś niestety znów ją zaatakował, polała się krew.
Po tych kilku dniach pobytu Axela w naszym domu Aimi dorobiła się kilku pierwszych w życiu ran. Ma dwie gojące się już w tym momencie szramy pod prawym okiem, dziurę nad nosem i najnowsze z dzisiaj - 2 dziury w prawym uchu i jedna dziura na prawym policzku.
Aimi jest bardzo zgodna z innymi psami, do tej pory za jej życia na DT mielismy 3 suki amstaffki, jednego samca amstaffa, jednego beagla, a nawet kota i takich sytuacji nigdy nie było, dlatego moim zdaniem Axel NIE JEST W STANIE dogadać się w 100% z drugim psem w domu.
Wszystkie zabawki cały czas muszą być pochowane, ale Axel potrafi zaatakować Aimi nawet kiedy ubzdura sobie "prawa" do leżącego na podłodze kapcia.
Nie jestem w stanie zostawić psów razem "luzem" w mieszkaniu, kiedy nikogo nie ma. Nie zostawiam ich już nawet na chwilę samych w pokoju. Ryzyko jest zbyt wielkie.
Również na spacerach Axel sadzi się na inne psy. Nigdy nie ukrywałam, że rozważając jego adopcję najbardziej cieszył nas fakt, że Axel miał być bardzo OK do psów (w końcu wszyscy wiemy, że to rzadkość u TTB)
prowadzimy z mężem dom tymczasowy i nadal chcemy to robić, chcemy pomagać psom w potrzebie.
Nie mówiąc już o tym, że często spędzamy wspólnie czas z innymi psiarzami, kiedy nasze psy radośnie biegają i szaleją ze sobą.
Po kilku pierwszych dniach, kiedy jeszcze nie znaliśmy prawdziwej twarzy Axela i byliśmy przekonani o jego pozytywnym stosunku do innych psów, na spacerze podszedł do nas bardzo przyjazny golden, dobry kumpel naszej rezydentki.
Axel na poczatku zachowywal się poprawnie, nawet dał się obwąchać, sam również obwąchal psa.
Niestety nagle, i co najgorsze BEZ kompletnie żadnego ostrzeżenia mały zadzior zaatakował, złapał goldena za fafle... nie muszę opisywać, co się działo
przeraźliwy skowyt psa, piski jego właścicielki
conajmniej 2 minuty siłowałam się z Axelem, który nie miał najmniejszej ochoty puścić tego psa, a przy okazji i mi się oberwało - wieczór skończył się na pogotowiu
razem z mężem cały czas zastanawiamy się co dalej począć w tej sytuacji
jest nam potwornie przykro, chcielibyśmy dać Axelowi szansę, ponieważ w stosunku do człowieka jest to wspaniały, oddany pies. Do tego pocieszny i straszny przytulak. Jest też wyjątkowo posłuszny.
Jednak kiedy staram się "na zimno" ocenić tą sytuację, to wydaje mi się, że ostatecznie lepszym rozwiązaniem byłby dla niego dom bez innych zwierząt.
Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji, bardzo przywiązaliśmy się do głupola i wahamy się cały czas, jednak z każdym kolejnym atakiem na Aimi tracimy do Axela zaufanie i wiarę w to, że może być lepiej. |
|